poniedziałek, 22 maja 2017



Po moich wcześniejszych doświadczeniach (o których pisałam tutaj) długo zastanawiałam się czy i ewentualnie kiedy mogę ogłosić światu tą radosną nowinę. Kiedy zobaczyłam na teście upragnione dwie kreski miałam ochotę od razu wybiec z domu i informować o tym przechodniów. Jednak się powstrzymałam. Postanowiłam tym razem być bardziej ostrożna...

Rodzina wie już od jakiegoś czasu, pora więc zdradzić tę tajemnicę innym. Zostaniemy rodzicami po raz drugi! Fasolka rośnie jak na drożdżach. Minął już prawie pierwszy trymestr, uznałam więc, że nadszedł czas. Tym bardziej, że dokładnie rok temu wzięliśmy ślub, a dziś chodzę dumnie z zaokrąglonym brzuszkiem. Ostatnio zaliczyliśmy USG 4d i mogliśmy zobaczyć już maleńkiego człowieka!

Początki ciąży nie były łatwe (o pierwszym trymestrze drugiej ciąży chcę Wam napisać jeszcze w innym poście). W końcu dotarliśmy jednak do etapu, w którym sądzę, że możemy już spokojnie wyczekiwać.

Szkrab odkąd się dowiedział jest bardzo podekscytowany. Zresztą zanim jeszcze byłam w ciąży ubzdurał sobie, że będzie miał braciszka i opowiadał o tym na prawo i lewo. Powoli dociera do niego, że niekoniecznie będzie to chłopiec, mimo to nie może się doczekać. 

Pożyjemy zobaczymy. Oczywiście zdarza mi się usłyszeć od innych: „Teraz fajnie jakby była dziewczynka, co?” Sama jednak nie mam takiego podejścia.  Jeśli już to tatuś liczy na córeczkę
Najważniejsze jednak aby zdrowie nas nie opuszczało.

Trzymajcie za nas kciuki! 


poniedziałek, 8 maja 2017



Antek zaczął mówić dość wcześnie...
Od samego początku zadziwiał nas i całe otoczenie swoim słowotwórstwem oraz łatwością w uczeniu się nowych słów. Nie dość, że zastanawialiśmy się skąd je zna, to jeszcze zawsze umiał je użyć tak jak trzeba.
Na początku zapisywałam dziwne słowa, które tworzył, później zaczęłam notować całe dialogi. Bez wątpienia jest takim dzieckiem, które co tylko nie powie, zapada w pamięć.
Tego chłopaka ciężko przegadać, jestem przekonana, że pod tym względem na pewno poradzi sobie w życiu.

Dzisiaj dzielę się z Wami niektórymi dialogami. Te udało mi się zanotować, natomiast codziennie słyszę takie teksty, że dosłownie zrywam boki.


Spacer w mieście, mijamy budowę:
A: Mamo, a ten pracownik pali papieroska
Ja: No tak, nieładnie
A: I siedzi na cegłach
Ja: yyy... pewnie mu zimno
A: Tak się nie robi, ale głuptasek z niego, bardzo głuptasek


Stoimy w sklepie rozmawiam z pewną znajomą z dzieckiem
A: Mamo, a ten chłopiec nie umie mówić
Ja: Na pewno umie, tylko się wstydzi
A: Wstydzi się? A dlaczego?


A: Mamo dasz mi przysmołyk?
Ja: Yyy.. co?
A: No przysmak albo smakołyk jakiś...


A:Mamo, zrobimy babeczki?
Ja: Ok, możemy zrobić, a pomożesz mi?
A: Tak: Ja będę piekarzem a ty piekarniczką


Malujemy obrazki, a następnie podziwiamy nasze dzieła:
Ja: Ładny namalowałam obrazek?
A: Ładny, ale ta dziura tu na środku nie jest ładna
Ja: Ale ja tego nie zrobiłam!
A: No oczywiście, że ja


Innym razem przy malowaniu:
A: Mamo, czy ładny obrazek namalowałem?
Ja: No śliczny
A: A ja, jestem ładny?


Big and smal... Antek powtarza wracając z przedszkola
A: Wiesz mamo niektóre domy są big a inne small.
Ja: Tak samo jak ludzie.Np. Ja jestem big, a ty small...
A: Nieee mamo, ty jesteś średnia. Tata jest big a ja small


Jedziemy samochodem, obok Antka leży reklamówka
A: Co to?
Ja: Małe wieszaki, na ubranka dla ciebie
A: Ale ja nie chciałem, żebyś mi takie wieszaki kupowała
Ja: Ok, ale ja dostałam je od jednej pani, za darmo
A: robi wielkie oczy, Mamo, a ty nie wiesz, że nie ma nic za darmo?


W drodze do przedszkola. Jedziemy autem, Antoś rozgląda się przez szybę...
-Mamo patrz, lampki!
-Gdzie?
- No widziałem świecące lampki!
- Dobrze... Ja nie zauważyłam
- Może ktoś zapomniał zdjąć, bo już dawno nie ma świąt... Ło jejciu co za głuptasy.



Antoś opowiada co robił w przedszkolu
A: Bawiliśmy się w piratów, X był kapitanem a ja łyszynem
Ja: Kim?
No łyszynem
Ja: nie znam takiego pirata
A: No ale taki jest
Ja: Ok, a jak on wygląda?
A: No jest taki łyszy czyli nie ma włosów!


Segregujemy ubrania do prania
Ja: tutaj kładziemy kolory, tu czarne, tu białe
Antek (łapie stanik i pyta): A podkładki pod cycuchy gdzie?


A: Mogę pokroić jabłko, mogę?
Ja (nauczona doświadczeniem): A masz na nie ochotę, zjesz je później?
A: Taaak
Ja: A nie trzeba najpierw obrać? Lubisz takie ze skórą?
A: Tak, lubiem
Ja (pod nosem): Ciekawe od kiedy
A (z drugiego pokoju): od teraz!


Co jakiś czas widzę, że nowy miś ląduje w posłaniu psa
Ja: Antek pies ma twoją foczkę, zabierz mu proszę bo ci pogryzie
A: Mamo, ale on musi mieć jakiś przyjaciół


Ja: Kocham Cię synek
A: Ja też cię kocham Mamo
Ja: No to super
A: Ale wczoraj cię nie kochałem, wiesz?
Ja: Dlaczego?
A: No bo tak chciałem!


Oglądamy filmik o niemowlaku. Pytam Antka:
Ja: Chciałbyś, żeby u nas w domu był taki dzidziuś?
A: Tak, chciałbym
Ja: Ale wiesz, że on mógłby dużo płakać?
A: Nieee, bo ja bendem go lulaći śpiewać mu kołysanki, wiesz?
Ja: Taaak?
A: Tak i nauczę się jak się koloruje i będę go nosić apka... ale chyba dzidziusie są dla mnie za ciężkie.