piątek, 12 czerwca 2015

Na rower z dzieckiem? Czemu nie!

3 komentarze:
 

Ten kto czyta mnie regularnie wie, że lubię być aktywna. Jeszcze lepiej kiedy ta aktywność może być realizowana razem z dzieckiem. Waga szkraba nie pozwala mi już na ćwiczenia w chuście, a kiedy próbuje robić je obok malucha, słyszę ciągłe protesty. Jak zatem połączyć sport i dobrą zabawę z maluchem? Jazda na rowerze sprawdzi się idealnie! Tym bardziej, że zaczyna się lato, idealny czas na wycieczki rowerowe. Nie mogłam się już doczekać, kiedy Antoś będzie mógł spróbować i wyruszymy na pierwszą wspólną wycieczkę rowerową.


Kilka podstawowych powodów dla których dobrze odkurzyć swój rower i zabrać dziecko na wycieczkę:
  1. Jest to świetna forma spędzenia czasu na świeżym powietrzu, a tego dzieciom nigdy za wiele
  2. Przyzwyczajanie dziecka do prowadzenia zdrowego trybu życia, oswajanie ze sportem na co dzień
  3. Dla mamy to możliwość utrzymania lub poprawienia kondycji, a także spalenia zbędnych kilogramów
    i poprawienia sylwetki przed urlopem :)
  4. Alternatywa - nie zawsze dziecko ma ochotę spokojnie spacerować z mamą za rączkę a tym bardziej w wózku
  5. Oszczędność czasu i pieniędzy - dojazd samochodem kosztuje, a dojście pieszo zajmie więcej czasu...
O ile w pojedynkę sprawa była banalnie prosta, o tyle z maluchem do jazdy należy się odpowiednio przygotować.

Na początek jak zwykle przed pierwszą jazdą należy sprawdzić dobrze rower. Czy wszystkie mechanizmy
są sprawne, albo czy nie uchodzi powietrze w oponach. Upewniamy się, że mamy podstawowe wyposażenie
(np. odblaski i światła), tak by nie było na drodze niespodzianek. Jeżeli nie mamy o tym pojęcia, można oddać rower do serwisu.

Zanim wsiądziemy na rower powinniśmy się zastanowić od kiedy możemy wspólnie podróżować w ten sposób. Podstawowym warunkiem nie jest wiek, a rozwój dziecka. Powinno samodzielnie i stabilnie siedzieć, a właściwie samo umieć siadać. Wtedy ma ono już rozwinięte pewne mechanizm ruchowe i amortyzacyjne. Musimy pamiętać, że podczas jazdy nasze maleństwo narażone będzie na szereg wstrząsów, tak więc jego kręgosłup powinien być już dobrze wykształcony. Fizjoterapeuci zalecają by pierwsza jazda rowerem odbyła się powyżej roku (a najlepiej 18mc). Przyczepki ze specjalnymi wkładkami reklamowane są, jako bezpieczne nawet dla miesięcznych dzieci, jednak mnie to kompletnie nie przekonuje. I wam też odradzam. My spróbowaliśmy w wieku 17 miesięcy.

Druga, nie mniej ważna sprawa, to sprzęt dobrany do wieku i wagi dziecka.

W Polsce można przewozić dzieci zarówno w przyczepkach, jak i w różnych fotelikach rowerowych.
Te pierwsze (o ile nie mają specjalnych mechanizmów amortyzacyjnych) nadają się raczej na płaskie utwardzone drogi. Można złożyć do niewielkich rozmiarów i wrzucić do bagażnika, co jest plusem. Przyczepka osłania dziecko przed słońcem, owadami czy deszczem. Ceny wahają się od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych, a więc moim zdaniem to raczej rozwiązanie dla rodzin, które używają rowerów kiedy i gdzie tylko się da.
Foteliki zasadniczo dzielą się na montowane z przodu i z tyłu kierującego. Oba mają wady i zalety. Te przednie dają nam możliwość większej kontroli - widzimy dziecko, ale pogarszają właściwości jezdne roweru [czyli łatwiej
o wywrotkę :P]. Przeznaczony raczej dla mniejszych dzieci, do 15 kg.
Fotelik montowany z tyłu jest zazwyczaj bardziej rozbudowany. Ma zazwyczaj regulowaną wysokość podnóżków, zagłówka a nawet możliwość odchylania oparcia. Mogą z niego korzystać dzieci do 22kg. Nie mamy możliwości stałego patrzenia na dziecko, ale ono widzi nas.
Jazda bywa dla dzieci nużąca, i zdarza się, że zasypiają. Kto z nas nie widział dziecka z wiszącą głową? Nawet przy najlepszej regulacji nie powinno się kontynuować jazdy ze śpiącym dzieckiem, gdyż możemy wyrządzić mu tylko krzywdę.
Jeśli macie niedosyt co do różnych możliwości przewożenia dzieci polecam TEN tekst.
 
Kolejną, ale wcale nie mniej ważną sprawą jest kask. Chociaż prawo nie nakazuje zakładania go na rower, uważam, że szczególnie dla dziecka to konieczność. A dobrze jak rodzice dają dobry przykład. Tylko dobrze dobrany
i wyregulowany kask, będzie spełniał swoją funkcję. Niedawno na blogu 100pociech natknęłam się na bardzo dobry tekst o tym, jak wyregulować kask rowerowy.

Na koniec moje prywatne rozważania. Przyczepka odpadła na samym początku, ponieważ mam zamiar jeździć głównie po bezdrożach. Budżet też trochę nas ograniczał, więc rozglądaliśmy się za fotelikiem. Te na przód fajnie wyglądają, ale to, że prawie wcale nie podpierają pleców jakoś mnie zniechęciło. Poza tym szkrab waży już 11kg, więc długo byśmy się nie nacieszyli. Pozostała 3 opcja. I padło na fotelik Bellelli Tiger Relax. Dość łatwo się go montuje. Posiada regulacje pasów, wysokości oparcia, podnóżków, wysokie podłokietniki i boczne osłon.
Jak dla mnie to wszystko co posiadać powinien. Cena to około 300-400zł, a my zdecydowaliśmy się kupić używany. Dzięki temu wiemy, że jest bardzo wytrzymały i nas na pewno nie zaskoczy.

Bałam się, że będzie się wiercił i zdejmował kask. Wczoraj próbnie przejechaliśmy się kawałek. Dziś zrobiliśmy prawie 7km. Antek zadowolony, standardowo gadał jak najęty i podskakiwał jakby jechał na koniku. Jednym słowem - SUPER :)









3 komentarze:

  1. Nawet nigdy nie brałam pod uwagę przyczepki......mamy fotelik i córka spędziła w nim mnóstwo czasu :) Jak sie mieszka za miastem i nie posiada prawka, rower oznacza samodzielność i sporo chwil spędzonych z dzieckiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie wycieczki. Mamy i foteliki i przyczepkę (tam gdzie równo):) Super sprawa!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wycieczki rowerowe z dziećmi są najlepsze :) Synek miał okazję jeździć w foteliku i przyczepce. Przyczepka rowerowa zazwyczaj wygrywa bo można wygodniej usiąść i wcinać chrupki.

    OdpowiedzUsuń