czwartek, 26 października 2017

Ciąża to nie choroba!

12 komentarzy:
 


"Ciąża to nie choroba!"
Która z ciężarnych nie słyszała choć raz tego tekstu... Niby wszystko się zgadza, ale... czy aby na pewno? Czy każda ciąża jest taka sama? Jak można wypowiadać się nie znając konkretnego przypadku? Ano właśnie...

Kontrowersje już na samym początku budzi fakt przechodzenia na L4. Przecież kiedyś kobiety z brzuchem w polu pracowały do 9 miesiąca i było dobrze. Być może i tak, ale czasy się zmieniają! Jeżeli jest taka możliwość to czemu nie skorzystać?
Czy wiemy jak ciężkie mogą być pierwsze tygodnie ciąży? Jak można wysiedzieć w pracy kiedy każdy zapach powoduje mdłości? Brzucha może jeszcze nie widać, ale pierwszy trymestr bywa tak dokuczliwy, że człowiek nie ma siły wstać z łóżka, albo co gorsza większą część dnia spędza się przytulając muszlę. [O moich początkach możecie przeczytać TU]. Pół biedy jeśli jest to praca siedząca, a co z fizyczną? Narażać zdrowie dziecka, w obawie przed szefem czy współpracownikami? Może sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana i od początku ciąża jest zagrożona? Tego nikt nie wie, ale i tak komentarzom nie ma końca.

Na szczęście mamy takie czasy, że medycyna jest wysoko rozwinięta. Wielu chorobom można zapobiec, tylko do tego potrzebne są badania. W ciąży należy więc się zaprzyjaźnić z pobieraniem krwi. Niby nie taki diabeł straszny, ale kolejki w laboratorium potrafią zwalić z nóg. No tak, przecież ciężarna "siedzi na zwolnieniu" to ma czas, nigdzie się jej nie spieszy.
A to, że być może ciężko jej wysiedzieć na czczo? Albo stać z ogromnym brzuchem? Kogo to obchodzi!
Na ścianie często wisi ogromny plakat, że ciężarne wchodzą bez kolejki, ale skomentować jeden z drugim i tak nie omieszka. Wydawać by się mogło, że najbardziej wyrozumiałe będą te, co mają to za sobą, ale nic bardziej mylnego. Starsze kobiety narzekają, bo przecież za ich czasów czegoś takiego nie było. Poza tym im też się pierwszeństwo należy, bo swoje już w kolejkach wystały. Kobiety w średnim wieku: bo one też były w ciąży [najczęściej nie powikłanej!] i wtedy ich nikt nie przepuszczał. Rzadziej odezwie się jakiś mężczyzna, że z jakiej racji on ma cierpieć jak to nie jego sprawka...

Komunikacja miejska to kolejne miejsce gdzie "ciężarówkom" nie trudno o kłopoty. Czasem zwyczajnie trzeba gdzieś dojechać, może odebrać starszaka z przedszkola czy zrobić zakupy na obiad. Stanie w zatłoczonym autobusie to nie tylko dyskomfort, to może być poważne zagrożenie dla zdrowia i życia dziecka. Zastanawialiście się kiedyś co się może stać gdy autobus gwałtownie zahamuje a stojąca kobieta przewróci się prosto na brzuch [fizyka się kłania!].

Zakupy... To temat rzeka. No bo przecież, "jak taka biedna i stać nie może to czemu męża do sklepu nie wyśle? Nie ma co robić tylko się po sklepach włóczyć? Po Ikei godzinę chodzić może a później w kolejkę się wpycha bo taka zmęczona!" Niestety takie komentarze czytałam kiedyś pod internetową dyskusją na temat przepuszczania w kolejce. Wierzyć się nie chce!
Rozumiem, że ciężarne jeść nie muszą, a obiad zrobi się sam?! Poza tym nie każda ma męża  czy kogokolwiek innego do pomocy, albo mąż ten pracuje całymi dniami a lodówkę zaopatrzyć trzeba. Trzeba też skompletować wyprawkę dla nowego członka rodziny, to się samo nie zrobi. A szkoda...
Zrobienie podstawowych zakupów to kilkanaście minut, ale później stanie w kolejce to przynajmniej drugie tyle. Opuchnięte nogi odmawiają posłuszeństwa już po kilka minutach, a co dalej?

Takie przykłady można by mnożyć w nieskończoność... Zawsze chodzi jednak o to samo. Ciężarne są dla otoczenia jakby niewidoczne. Lepiej odwrócić się w drugą stronę, wbić wzrok w telefon i udawać, że się nie widzi niż w jakikolwiek sposób zareagować.
Dla ciebie przepuszczenie w kolejce czy ustąpienie miejsca to drobny gest, wykazanie się odrobiną empatii względem drugiej osoby, a dla niej to często niesamowita ulga.

Na szczęście bywają też tacy, co nie tylko pomogą, ale zmobilizują innych do działania i to się chwali. Od mojej pierwszej ciąży minęło kilka lat i mam wrażenie, że powoli coś się zmienia. Wciąż jednak takich ludzi jest zbyt mało, zbyt rzadko się o tym mówi i kobiety muszą same walczyć o to, co powinno być nie tylko przywilejem, ale ich świętym prawem! W niektórych miejscach pierwszeństwo gwarantuje prawo, ale i to nie zawsze jest przestrzegane.

Każda ciąża jest inna. Sama mam porównanie i oba przypadki u mnie są całkowicie różne!
Niektóre kobiety mogą spokojnie pracować, uprawiać sport i co tylko im się zamarzy. Ciąża nie wpływa na nie w żaden niekorzystny sposób. Super. Niestety są również takie, które borykają się z przeróżnymi dolegliwościami albo wręcz miesiącami leżą by donosić maleństwo przez te 9 miesięcy.


Ostatnia sytuacja, która spotkała mnie samą, a którą opisywałam na swoim profilu facebookowym i dyskusja jaka się po nią wywiązała, natchnęła mnie do stworzenia tego wpisu.
Nie tylko ja mam podobne odczucia...


Mam głęboką nadzieję, że ktoś przeczyta to i choć chwilkę się zastanowi zanim następnym razem użyje zbyt wielu słów lub zwyczajnie odwróci głowę na widok kobiety w ciąży.

A do Was drogie panie mam jedną prośbę, nie wstydźcie się prosić o pomoc, ustąpienie miejsca czy pierwszeństwo!


Jest taka akcja - www.kolejkowarewolucja.pl jeśli możecie, nieście dalej w świat :)

12 komentarzy:

  1. Zgadzam się z Tobą w 100%. Ja np. czuję się generalnie bardzo dobrze, mogę spacerować, chodzić, krzątać się itp. bez problemów, ale od kilku tygodni mam tak, że wystarczy, że stoję kilka minut a już robi mi się ciemno przed oczami, po prostu mnie odcina... I weź tu stój w kolejce, czy w autobusie... A ludzie niestety coraz częściej udają, że nie widzą kobiety w ciąży - liczy się tylko smartfon, ewentualnie książka lub własne buty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie. Bywają dni bardzo dobre, ale są też te słabsze i o tym trzeba mówić głośno.

      Usuń
  2. Bardzo ważne jest, aby mówić o takich akcjach głośno! Zgadzam się, że ciąża to nie choroba, ale to szczególny czas, że nawet jeśli kobieta generalnie dobrze się czuje, to zawsze może przyjść kryzys właśnie w chwili gdy jesteśmy w sklepie, autobusie itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, im nas więcej tym większa szansa, że dotrze do tych co trzeba!

      Usuń
  3. Ja wlasnie jestem takim przypadkiem, ktory od razu wyladowal na l4. Czemu? Koniec pierwszej ciazy lezacy, poronienie w drugiej, w trzeciej calodobowe mdlosci i okropne bole glowy. Niby mozna zyc z bolem glowy i mdlosciami, ale mnje dokiczaly do tego stopnia, ze nie bylam w stanie corki z przedszkola odebrac. Chcialabym przejsc ciaze gladko, ale niestety nie mam wplywu na takie rzeczy i brac trzeba ciaze taka jaka jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo niektórym się wydaje, że ciąża to nic takiego. Nikt nie bierze pod uwagę właśnie tego, że każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie. Zdrówka życzę

      Usuń
  4. Dokładnie, ja bardzo cieżko znosiłam ten stan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję. Każda marzy o miłej i przyjemnej ciąży, ale niestety nie wszystkie mogą przejść bezproblemowo.

      Usuń
  5. Ja jestem mega mało obiektywna w tym temacie. Byłam trzy razy w ciąży a mam dwójkę dzieci. Jedna ciąża zakończyła się tragicznie, pracowałam prawie do końca. Stres, stres jest straszny dla ciąży. Nigdy nie oceniałam tego że jakaś dziewczyna poszła od razu na zwolnienie. To samo zrobiłam przy 3 ciąży. Komentarzy było bardzo dużo, ale dla mnie zdrowie dziecka było i jest najważniejsze. Nie ma co się zacharowywać w ciąży ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobre podejście. Trzeba się szanować i dbać o własne potrzeby, tym bardziej jak inni mają to gdzieś.

      Usuń
  6. Ja wychodzę z założenia, że ludzie biorą L4 na byle katar lub ból gardła, a o ile większe ryzyko wiąże się z codziennymi dojazdami ruchliwą trasą do pracy w ciąży, gdy jest się sennym i uwaga nie taka jak poza ciążą na przykład? Albo ryzyko zarażenia się chorobą od współpracowników, którzy nagminnie przychodzą do pracy zasmarkani?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w 100%. Nie ma sensu się narażać. Nikt nam medalu nie da jak będziemy harować całą ciążę.

      Usuń