poniedziałek, 29 lutego 2016

Coś się szykuje...

2 komentarze:
 

Dlaczego ostatnio nie mam czasu na pisanie?
Co siedzi w mojej głowie?
Czym jestem pochłonięta?
...
Szykuje się coś wielkiego!
I to już niedługo ;)

Ten temat był otwarty już od dłuższego czasu. Postanowiliśmy go w końcu zamknąć i podjęliśmy tę niesamowicie ważną decyzję. Bo jak nie teraz to kiedy? Po 40-stce? Najwyższy czas poczynić pewne kroki i w końcu to zrobić!

Tak! Bierzemy ślub.

Trzymałam język za zębami i zajęłam się niezbędnymi przygotowaniami. Sala zarezerwowana od jakiegoś czasu, ale nic poza tym. Jak my damy radę? Przecież znajomi zabierali się za to jakieś dwa lata wcześniej! No nic, podejmujemy wyzwanie. Kompletnie się na tym nie znam, ale mam swoją wizję! Zorganizujemy małe wesele i to niewielkim kosztem, a co!

Wybraliśmy miesiąc maj. Głównie ze względu na bzy. To one będą tematem przewodnim. Przyszły Pan młody zdaje się na nie, więc mogę puścić trochę wodze fantazji. Z listą gości nie było większego problemu. Nie zważamy na to kogo powinniśmy zaprosić, a skupiamy się tylko na najbliższych znajomych i rodzinie z którymi rzeczywiście mamy kontakt. Zdecydowaliśmy się wziąć DJ-a zamiast zespołu. Te dobre biorą kilka tysięcy (i terminy mają na kilka następnych lat do przodu zawalone), a Pan Zdzisiu z keyboard'em to zdecydowanie nie to. Miał być tylko dobry fotograf, ale w ostatniej chwili uznaliśmy, że miło będzie po latach wrócić do filmu i szukaliśmy pary, która wykona obie usługi w niezbyt wygórowanej cenie. Dziś mamy spotkanie. Zaproszenia wybrane i zamówione. Chciałam robić sama, bo bawiłam się kiedyś w kartki, ale znalazłam tak piękne, że sobie daruję. Wypisywać będę ręcznie, to już coś. Fryzurę zrobi mi mama, a paznokcie siostra. Przynajmniej taką mam nadzieję, chyba, że stwierdzą, że za dużo wymyślam, to mogę mieć problem :P Inne sprawy ogarniam w tak zwanym międzyczasie. Chętnie korzystam z poczty pantoflowej, bo to najlepsza recenzja różnego rodzaju produktów.

Sen z powiek spędza mi sukienka. Miałam zamówić z internetu, znalazłam taką jak mi się podoba, ale mam cykora. Bo jak tak bez przymierzania? Poluję na ideał na portalach handlowych, ale jak na złość jak coś wpada mi w oko, to nie jest w moim rozmiarze. Zawsze mały biust był moim przekleństwem, a teraz odwrotnie! W życiu się nie spodziewałam, że mogę mieć problem z zapięciem góry, a to zdarzyło mi się już kilkukrotnie. To zasługa Szkraba :P Chciałabym ten wybór mieć już za sobą, bo nie mogę myśleć o niczym innym. Przecież w dresie nie pójdę do ołtarza! A majątku też nie chcę wydawać na coś, co zasili później szafę.

Chętnie przyjmę wszelkie uwagi i wskazówki od tych, które te ślubne przygotowania mają już za sobą. Wiecie, nie mam w tym żadnego doświadczenia, więc warto korzystać z cudzego!
Jeśli jesteście ciekawi postępów, będę informować na bieżąco na fejsie :)

Życzcie mi powodzenia!

2 komentarze:

  1. Ja nasz zorganizowałam w 3 miesiące: dworek w Grzebienisku, ślub w plenerze, fantastyczne menu, suknia koronkowa ze starej kolekcji wygrzebana z zaplecza sklepu i pięknie przerobiona przez Panią Basię Matuszewską (ul. Głogowska), angielski smoking kupiony przez internet, ale dokładnie wymierzony z telefonem w ręku :), fotografem był znajomy, a przygrywał nam Pan Ryszard (http://www.zespolmuzyczny.poznan.pl/index.php?p=1_3_Oferta) który był konferansjerem, dj-em i przygrywał na żywo na saksie, flecie i akordeonie - muzyczka na życzenie, nasza była bluesowo-jazzowa, taka jaką lubimy:) Zaproszenia zrobiłam sama, salę zdobiłam sama, kwiaty mieliśmy w cenie sali, tylko za bukiet i kwiatki w butonierce zapłaciłam sama. Nocleg dla nas był w cenie, dla gości dopłacaliśmy, do tego śniadanie - byliśmy bardzo zadowoleni:) Załatwianie przy kościelnym pewnie trwa trochę dłużej, bo i nauki i zapowiedzi, ale pół roku to wystarczająco dużo czasu:) Dasz radę - powodzenia! No i gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za tak obszerny komentarz i wszystkie informacje :) nauki mamy już zrobione, więc nie jest źle. Kwiaty i zdobienie sali też w cenie, tylko bukiet ogarnąć. Zostały trzy miesiące...

    OdpowiedzUsuń