wtorek, 13 września 2016

Rodzinne spotkanie "Z dzieckiem na kolanach"- relacja

2 komentarze:
 


W miniony weekend na zaproszenie Stowarzyszenia Śrem Bliżej Dziecka przybyły Panie z Instytutu Małego Dziecka im. Astrid Lindgren, by poprowadzić spotkanie dla rodziców z dziećmi. Spotkania te organizowane są w ramach projektu „Kawiarenka u Astrid” współfinansowanego ze środków Samorządu Województwa Wielkopolskiego. Rodzice nie ponosili żadnych kosztów. Dodatkowo zajęcia odbywały się w "naszym" przedszkolu. Nie mogło nas tam zabraknąć :)
Takie warsztaty to świetna okazja, by poznać innych rodziców z dziećmi w podobnym wieku, ale także wiele twórczych zajęć, które możemy powtarzać w naszych w domach. Na potrzeby spotkania aranżowana jest specjalna przestrzeń, która wyzwala w dzieciach kreatywność, a także pozwala skupić się na danej czynności nie rozpraszając  ich dodatkowo. Wykorzystywane są głównie naturalne materiały, oraz przedmioty codziennego użytku. Zarówno rodzic jak i dziecko może z takich warsztatów wynieść wiele dobrego.

Zajęcia prowadzone są w dwóch grupach wiekowych. W zeszłym roku uczestniczyliśmy w grupie dla maluszków, a tym razem załapaliśmy się już do starszaków.

Spotkanie zaczęło się od zabawy swobodnej, ażeby dzieci spokojnie mogły zapoznać się z prezentowanymi materiałami. A było w czym wybierać: modelina, gumki recepturki, kamienie, drewniane zabawki, zwierzaki, przesypywanie ryżu, kubeczki do chodzenia, balansująca misa, dzwoneczki, różnego rodzaju grzechotki, zabawki sensoryczne różnego rodzaju. Dzieciaki były tak zafascynowane, że pewnie nigdy nie skończyłyby zabawy, gdyby Panie nie zaprosiły do wspólnego koła. Każdy się ładnie przywitał, nauczyliśmy się nowych piosenek i zabaw. Następnie dzieci otrzymały różnego rodzaju garnki, miski i kubeczki. Do których posypała się kasza. To jest materiał, który nigdy dzieciom się nie nudzi, niezależnie od wieku. To jeszcze nie wszystko. Na koniec pozostała niespodzianka. Glut (inaczej slime), który zachwycił wszystkie dzieci (pokazywałam go na fb). Fajnie się ciągnął i można go było formować na wiele sposobów. Mogliśmy zabrać go do domu i Antek bawił się nim jeszcze wiele razy. Przepis na takiego gluta możecie znaleźć np. na blogu Domowe Montessori, jednak ja, podobnie jak autorka bloga mam pewne obawy i wolę zostać przy bardziej domowych zabawach np. ciastolinie (mój przepis publikowałam tutaj)

Oboje z Antkiem byliśmy bardzo zadowoleni ze spotkania. Poznaliśmy nowe zabawy i miło spędziliśmy sobotnie popołudnie. Co tu dużo mówić zobaczcie sami jak świetnie się bawiliśmy:






 




2 komentarze: