Dokładnie tydzień temu, a więc 29.08 na zakończenie wakacji zorganizowałam swoje pierwsze warsztaty rozszerzania diety niemowląt metodą BLW. Prowadziłam wcześniej pogadanki na ten sam temat [o jednaj z nich pisałam TUTAJ], ale nigdy nie organizowałam tego sama. Trema i odpowiedzialność były wiec ogromne.
Jak w ogóle do tego doszło? Na różnych spotkaniach i grupach coraz częściej pojawiało się sporo pytań dotyczących tematu. Zebrała się całkiem spora grupa zainteresowana spotkaniem. Mamy miały przed sobą rozszerzanie diety lub były na początku tej drogi. Ja natomiast mam jakąś wiedzę, którą postanowiłam się podzielić.
Jak w ogóle do tego doszło? Na różnych spotkaniach i grupach coraz częściej pojawiało się sporo pytań dotyczących tematu. Zebrała się całkiem spora grupa zainteresowana spotkaniem. Mamy miały przed sobą rozszerzanie diety lub były na początku tej drogi. Ja natomiast mam jakąś wiedzę, którą postanowiłam się podzielić.
Mimo, że na spotkanie trzeba było dojechać zgłosiło się wielu chętnych. Ostatecznie grupa liczyła 11 mam razem ze swoimi pociechami. Bardzo cieszy fakt, że gościły u mnie również mamy, których było to już nie pierwsze dziecko, a tym razem zdecydowały się spróbować "czegoś nowego".
Zaczęłam od małego wykładu, opowiedziałam o tym czym właściwie jest metoda Baby Led Weaning, jakie są przesłanki by zacząć rozszerzać dietę dziecku oraz jak się do tego przygotować. Razem z grupą porozmawiałyśmy o zaletach i wadach BLW, o najczęstszych obawach Mam oraz korzyściach ze zdrowego odżywiania nie tylko naszych maluchów, ale całych rodzin.
Na zakończenie spotkania przygotowałam ucztę zarówno dla Mam jak i ich pociech. Były propozycja zarówno na śniadania, obiadki jak i słodkie desery bez cukru. Każdy znalazł coś dobrego dla siebie. Niektóre dzieci pierwszy raz miały okazję spróbować pokarmów stałych, inne natomiast pałaszowały co tylko wpadło im w rękę. Najlepszą recenzją było dla mnie to, że zniknęło prawie wszystko, a wiec chyba smakowało. Podzieliłam się również przepisami, żeby każdy mógł przygotować w domu jeszcze raz to, co dla niego było najlepsze.
Spotkanie było doskonałą okazją by porozmawiać, wymienić się doświadczeniami, usłyszeć jak to robią inne mamy i jak reagują na to ich mężowie czy partnerzy. W takiej relacji osobistej można przekazać o wiele więcej niż czytając artykuły w internacie. Zawiązała się naprawdę fajna "grupa wsparcia" i wszystko wskazuje na to, że spotkamy się jeszcze nie raz.
A już niedługo szykuje się kolejne spotkanie, bo zbiera się kolejna grupa zainteresowanych.
...Marzy mi się jeszcze tylko wspólne gotowanie, ale musielibyśmy wynająć chyba jakąś szkołę kucharską. Kto wie, może kiedyś?
Uczestniczyłam w warsztatach u Kariny po raz pierwszy. Mam nadzieję, że nie był to ostatni raz, bo pomijając ciekawe informacje i merytoryczną wiedzę to przygotowane przez nią potrawy były obłędnie pyszne! Maluszek spróbował trochę, mama dokończyła, wszyscy zadowoleni :-) Pozdrawiam - Patrycja
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie. Również pozdrawiam
Usuńmmm... było pysznie!!! Nie zauważyłam tremy u Pani prowadzącej, ani u dzieci kosztujących dania ;) warsztaty w bardzo przyjemnym otoczeniu i atmosferze, jedzenie po prostu pyszne, nie dziwię się, że dzieci chętnie kosztowały (jako, że moje jeszcze nie może, to testowałam na sobie ;) )... jesteśmy chętne na kolejne tego typu eventy i polecam serdecznie zarówno osobom, które dopiero zaczynają zabawę z wprowadzaniem pierwszych smaków u swoich pociech, jak i bardziej doświadczonym mamom, jako możliwość poznania nowych smaków, przepisów, ale również dzieci i ich mam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa, na pewno będzie okazja spotkać się innym razem :)
UsuńGdyby nie fakt, że moje dziecko już nie jest niemowlęciem.....
OdpowiedzUsuńNiesttey w ten weekend i tak byłam poza domem, ale miałabym na warsztaty blisko :)
Bardzo chętnie spotkam się poza warsztatami. Możemy zorganizować spotkanie blogerów ;P
UsuńŚwietnie spędzony czas :) Majka ucztę przespała, ale powoli zaczynamy działać :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :*
UsuńBardzo fajne warsztaty. Dzięki nim odważyłam się podać maluchowi coś więcej niż dotychczasowe marchewki, brokuły itp. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy w takim lub podobnym składzie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ania i Leoś :)
Bardzo miło się to czyta. Tak więc do zobaczenia :)
UsuńCzekamy na powtórkę! :D
OdpowiedzUsuńMówisz i masz! :D
UsuńBardzo cieszę się na tak pozytywny odbiór. Naprawdę super grupa, jeszcze raz dziękuję wszystkim za udział.
OdpowiedzUsuńUwielbiamy metodę BLW! Syn praktykował i córka też będzie o ile jej zasmakuje :) fajnie, że są takie warsztaty. Z chęcią bym uczestniczyła ;)
OdpowiedzUsuń