W miniony weekend w naszym mieście odbył się Mam-i Targ. Impreza zorganizowana z inicjatywy Aktywnych Mam (rzecz jasna!) inspirowana była zachodnimi 'swap party'. Zmobilizowała nas do przewietrzenia szaf, a która kobieta nie ma problemu z ogromną ilością ubrań w których już nie chodzi? Chyba żadna. Ale... do tych spodni na pewno schudnę, ta sukienka jest moja ulubiona, a może jeszcze się przyda itp. Z takich właśnie powodów u jednej z mam zrodził się pomysł zorganizowania tego rodzaju wydarzenia. Mi po przeprowadzce szafa dziwnym trafem nieco się skurczyła, a spora część dawno nie była w moim rozmiarze,
więc miałam trochę 'towaru' na zbyciu. Na celowniku znalazły się również ubranka, zabawki i akcesoria dziecięce. Potrzebowałyśmy dobrego miejsca.
Za namową żony z pomocą przyszedł nam właściciel SH Exclusive Centrum Wyprzedaży, udostępniając nam swój lokal. Dziewczyny zajęły się reklamą
w przedszkolach, żłobkach, na facebooku i pocztą pantoflową, a ja tym co lubię najbardziej czyli zaopatrzeniem kącika słodkości, który umilał nam czas i zapełniał żołądki.
W piątek zawiozłyśmy ubrania i zajęłyśmy się ich rozwieszaniem, tak by w sobotę rano wszystko czekało gotowe. Targ planowany był od 9, toteż o 8.30 byliśmy już
z Antosiem na miejscu. Do kiermaszu przez dwa dni przystąpiło 15 osób. Niektóre mamy miałam okazję widzieć po raz pierwszy. Atmosfera była cudowna, nie wiem nawet kiedy minęło nam prawie 8 godzin. Gdy robiło się zbyt luźno, trzeba nas było nawet trochę uciszać i przypominać, że to nie kawka integracyjna a Mam-i Targ :D Antoś także bawił się świetnie buszując z Zosią i Zuzią między wieszakami. Przygotowałyśmy kącik dla dzieci, ale częściej przebywał jednak w pobliżu ciasteczek. Tym sposobem obiadek nie był mu potrzebny. Dzięki mojej nieuwadze, udało mu się też posmakować kredki. Chusta okazała się zbawienna, kiedy szkrab nieco się zmęczył. Mógł spać spokojnie, a ja robiłam swoje. Z pomocą przyszła również ciocia, która zabrała szkraba na spacerek, by choć trochę się dotlenił
i odpoczął od zgiełku. Dzielnie oba dni wytrzymał też malutki Franio. Odwiedzający nie dopisali tak jakbyśmy tego chciały, ale uprzejmy właściciel pozwolił zostawić ubrania jeszcze na jakiś czas u siebie, więc może ktoś coś kupi :P Cała niedziela
[z powodu niewielu klientów] upływała na metkowaniu i spisywaniu pozostawianych rzeczy. No i na omawianiu spraw bieżących :P Do grona dzieciaczków dołączyła tego dnia Weronika, której nowe miejsce także przypadło do gustu. Upolowałam coś dla siebie i Antosia i tym oto sposobem więcej wydałam niż zarobiłam, ale nie to było najważniejsze. Najważniejszy był niepowtarzalny klimat wydarzenia :) A zarobimy może następnym razem? Decyzja już zapadła, musimy to powtórzyć :D Kto nie był niech nie żałuje, ale bierze się za porządki w szafie :)
Tutaj nie chodzi tylko o pozbycie się nielubianych rzeczy i zaopatrzenie w nowe, ale przede wszystkim o spotkanie, poznanie nowych ludzi, zabawę z przebierankami i miłe spędzenie czasu. Jeśli myślisz, że na swap party zarobisz pozbywając się starych rzeczy, to w ogóle nie wybieraj się na tę imprezę. http://kobieta.onet.pl/moda/swap-party-to-jest-to/t704d
Dziękujemy serdecznie za zorganizowanie miejsca, poświęcony czas i dużo cierpliwości właścicielom SH Exclusive Centrum Wyprzedaży. Podziękowania należą się też wystawcom, bo bez nich impreza nie odbyła by się w ogóle.
Za udostępnione zdjęcia dziękuję autorce fotorelacji Joannie Muszyńskiej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz