czwartek, 12 marca 2015

Sesja dla dziecka? Jestem na TAK :)

2 komentarze:
 


Uwielbiam zdjęcia, a mojemu szkrabowi mogłabym je robić przez cały dzień.
Staram się jak mogę; tyle, że nie mam ani dobrego sprzętu, ani zbyt dużo wiedzy w tym temacie. Zdjęć mamy więc sporo, ale nie są one tak dobre, jak te, które wyszły by z pod ręki profesjonalisty.
Przyszła więc pora, żeby to zmienić. Szczególnie, że pierwsze urodziny są wydarzeniem wyjątkowym, bez wątpienia zasługującym na pamiątkę w formie pięknych fotografii.

Antoś został zaproszony na sesję roczkową. Fotografowała Joanna Muszyńska - La Petite Photo. Zupełnie nie miałam pomysłu jak się do tego przygotować i jak go ubrać, by wszystko "grało". Jednak Pani fotograf przyszła nam z pomocą i wymyśliła kilka stylizacji. Przeszukałam więc szafę i wybrałam kilka rzeczy pasujących do jej 'wizji artystycznych'. Nie musiałam się jednak zbytnio martwić, bo to czego nie miałam, znalazło się w jej magicznych kufrach z wyposażeniem do sesji (ma tego naprawdę sporo, więc dla każdego coś ciekawego się znajdzie). Najtrudniejszym zadaniem okazało się przyniesienie tortu do tzw. "cake smash". Akcja 'roczkowa', nie nauczyła mnie bowiem niczego. 
Dzień (a właściwie noc) przed umówionym terminem focenia zrobiłam mały torcik. Rano miałam go tylko ozdobić. Chciałam zrobić jeszcze tylko jedną fotkę przed wyjściem. I to był błąd. Kiedy wyszłam na moment z kuchni, tort z pomocą Szkraba wylądował na ziemi. W pierwszej chwili się załamałam, ale ostatecznie dało się go jeszcze odratować. Odkroiłam ugryzienia, pojechałam do sklepu, przygotowałam nowy krem do wykończenia i byliśmy gotowi.

Szkrab jest zdecydowanie ruchliwym dzieckiem. Miałam obawy, czy będzie chciał współpracować. Znam go dobrze i wiem, że w jego przypadku siedzenie dłuższą chwilę w jednym miejscu graniczy z cudem. Zupełnie niepotrzebnie się stresowałam, gdyż Joanna potrafiła go jednak zainteresować i uchwycić w swoim obiektywie.

Zaczęłyśmy od rozmowy przy kawie. Opowiedziała mi wtedy o swoich początkach z aparatem i doświadczeniu w sesjach dziecięcych. Rozwiała definitywnie moje wcześniejsze wątpliwości.
Nie wiem czy to, że poznałyśmy się wcześniej na spotkaniach dla mam miało na to jakiś wpływ, ale atmosfera była bardzo miła. jakbyśmy się znały od lat. Asia jest mamą dwójki dzieci, więc prócz podejścia do dzieci ma spore doświadczenie. Jest to zdecydowanie kobieta z pasją, która kocha to co robi. A to w tej pracy jest niezmiernie ważne.

Pierwsza stylizacja była elegancka. Szkrab świetnie prezentował się w białej koszuli i krawacie. Problem był tylko z kapeluszem, który na głowie nie zabawił dłużej niż kilka sekund. Musiałam trzymać go nad nim i wkładać dopiero 'na hasło'. Wprawna ręka dała jednak radę uchwycić tą małą chwilkę.
Mój mały mężczyzna świetnie prezentował się również bez koszuli, w samych jeansach. Być może to ostatnie chwile, żeby zarejestrować jego niemowlęce fałdki. 

Po 'elegancji' przyszedł czas na luz i zabawę. Szybka zmiana wystroju na pastelowy i w ruch poszły klocki. Antoś był tak zajęty zabawą, że nie przejmował się zupełnie, że ktoś biega nad nim z aparatem.
No i na koniec finał dnia, czyli rozbrajanie tortu. Po porannej akcji, trzeba go było chwilkę namawiać, żeby zanurzył się w cieście. Najwyraźniej miał pewne obawy czy mama znów się nie załamie. Kiedy hamulce puściły, tort został rozsmarowany i jego odłamki wylądowały wszędzie gdzie się dało :) Trzeba było Szkraba od razu wpakować pod kran, bo chusteczki nie dały rady.


Kiedy dostaliśmy gotowe fotki zachwytom nie było końca. Niby byłam obecna przy ich pstrykaniu, ale czegoś tak pięknego się nie spodziewałam! Bez porównania z codziennymi fotkami domowymi, nie ma tu w ogóle o czym mówić. Cudowe kadry, które będą doskonałą pamiątką na lata!
Antoś uśmiechnięty, zadowolony, pokazuje ząbki. Na kilku nawet pozuje jak model :D

Naprawdę szczerze polecam wybrać się do Joanny na sesję zdjęciową [i to nie tylko roczkową!].

Dla takich zdjęć mogę zrobić wyjątek i pokazać je całemu światu, A co!



2 komentarze:

  1. Efekt sesji fantastyczny. Byłam zachwycona już na etapie tworzenia, ale teraz widząc końcowe dzieło mogę powiedzieć WOW! i żałować, że sama z Synkiem na sesji żadnej jeszcze nie byłam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze możecie to nadrobić. Warto :)

    OdpowiedzUsuń