czwartek, 31 grudnia 2015



Dzisiejszej nocy 2015 rok przejdzie do historii. Postanowiłam przysiąść chwilkę i zastanowić się jaki on był?
Bez wątpienia był to rok zmian:

1) Dom
Świeżo po przeprowadzce mieliśmy sporo pracy, by urządzić dom "po naszemu". M. samodzielnie wykonywał  większość prac, a ja starałam się dobrać dodatki byśmy czuli domową atmosferę. W tym roku, nie udało się zrobić na pewno wszystkiego, ale... sporo pracy już za nami. Ponadto pierwszy raz mogłam cieszyć się własnym ogrodem i jego darami. fajnie teraz  wyjmować słoiki i przywoływać letnie smaki.

2) Praca
Nie miałam w planach zaczynać pracy w tym roku, ale tak się potoczyło, więc skorzystałam z okazji, która mi się nadarzyła. PUP skierował mnie na kurs (który być może do czegoś mi się jeszcze przyda) i tak kury domowej zmieniłam się w urzędasa :)

3) Szkrab 
Zrobił milowy krok w swoim rozwoju. Z maleństwa całkowicie zależnego od mamusi stał się dużym chłopcem (albo małym facetem) który wie czego chce i potrafi to okazywać [czasem boleśnie dla naszych uszu]. Z raczkowania szybko przeskoczył na chodzenie a teraz to już biega z prędkością światła. Mówi z dnia na dzień coraz więcej, śpiewa ulubione piosenki. Jak każda matka jestem w szoku: Kiedy to zleciało?
Zakończyliśmy też piękny okres karmienia piersią. Z racji podjęcia przez mamusie pracy, Antek poszedł do żłobka, w którym czuje się całkiem dobrze i jeździ z chęcią, a Panie codziennie przekonują mnie, że był 'taaaaaki grzeczny'. Zaliczył również debiut aktorski jako pasterz w Jasełkach

4) Blog
Właściwie to pierwszy rok mojego bloga. Napisałam 48 postów, a blog miał ponad 5,5 tys odsłon. Nie jest to może jakaś imponująca liczba, ale mnie cieszy niesamowicie, bo to znaczy, że ktoś te moje wypociny czyta. Znalazłam w sieci kilka naprawdę ciekawych blogów, które czytam regularnie. Udało mi się wziąć udział w warsztatach i poznać Asię Anger z Ala'antkowego a zaraz później pojawiłam się na konferencji karmie swobodnie gdzie udało mi się zamienić kilka zdań z wieloma promotorkami karmienia piersią z Hafiją na czele. Pod koniec roku z racji podjęcia pracy trochę blogosferę zaniedbałam. Poprowadziłam za to dwie pogadanki na temat BLW połączone z próbowaniem przysmaków z moich autorskich przepisów i nie tylko.
Niekwestionowanym liderem wśród tekstów ubiegłego roku był ten, który napisałam dla akcji #mojecialopodarowało. Jeśli macie chęć, jeszcze raz zajrzyjcie przeczytać o naszej mlecznej drodze.

 A jak spędzę Sylwestra? Zapowiada się szampańska zabawa w doborowym towarzystwie czyli pidżama-party rodziców z dzieckiem a w menu czipsy i koreczki. Zaszalejemy, a co! Raz się żyje :)

Co przyniesie mi nowy rok? Co bym chciała zrealizować? Mam jakieś plany, marzenia i zamiary, ale uważam, że nie ma sensu robić postanowień, z których później tylko tłumaczymy się sami sobie, tylko działać! Dlatego nie robię dziś żadnej listy.

Wszystkim Wam życzę, aby kolejny rok przyniósł wiele pozytywnych niespodzianek i byście zawsze mieli powody do uśmiechu. Dużo wolnego czasu i sił na realizacje planów, ale też na zabawę z rodziną i przyjaciółmi. Żeby na waszej drodze stawali tylko pozytywni inspirujący ludzie, a zdrowie nie szwankowało. By głowa była pełna pomysłów, a portfel pieniędzy. 
Oby nowy rok był zawsze lepszy od starego !




wtorek, 22 grudnia 2015



22 Grudnia - jak podaje kalendarz to Początek Astronomicznej Zimy. 

Za oknem 12 stopni Celsjusza. Zaraz, zaraz… Zima? Dwucyfrowa temperatura?
I to na plusie! Coś mi się nie zgadza. 


Za chwilę Wigilia, a śniegu jak nie było, tak nie ma... Co gorsza według prognoz, na pewno w tym roku już go nie będzie. jedyne na co możemy liczyć to to, co zeskrobiemy rano z szyb samochodu. Podobnie jak większość ludzi nie przepadam za dużym mrozem i zimnem szczypiącym w nos, jednak święta Bożego Narodzenia bez tego białego puchu dla mnie tracą troszkę swoją magię.

Jak widać nie tylko ja tęsknię za białymi świętami. Jak podaje Radio Merkury - Poznaniacy 20.12 podpisywali na Starym Rynku petycję o śnieg na Święta Bożego Narodzenia.
Akcję zorganizował Poznański Ruch Obywatelski pod hasłem "Nie stój obok. Walcz z nami
o magię świąt". Ludzie bardzo chętnie składali podpisy.
Ciekawa jestem tylko do kogo adresowana jest ta petycja :) Niestety, ale wiemy wszyscy, że nie ma człowieka, który swoją decyzją mógłby sprawić, by spadło choć troszkę płatków śniegu. To pokazuje jednak, że bardzo wielu ludzi utożsamia święta z białą aurą... 

Mróz szczypiący w policzki, śnieg po kolana i saneczkowe szaleństwo na górkach – tak ja wspominam zimę w dzieciństwie. Czy mój synek będzie miał podobne wspomnienia?


To już druga zima Szkraba i kolejna praktycznie bez śniegu. W zeszłym roku sanki znalazły się pod choinką, więc jak tylko spadł centymetr śniegu, od razu zakładaliśmy kombinezon
i gnaliśmy na dwór by skorzystać choć chwilę. Udało nam się nawet zrobić maleńkiego bałwanka. Godzinę później po śniegu nie było już śladu.


Czy będziemy mieli jeszcze kiedyś białe święta? A może będziemy musieli odwiedzić Mikołaja na biegunie północnym, by zobaczyć zaśnieżony świat? No chyba, że białe będą święta Wielkanocne :P To bardzo prawdopodobny scenariusz.

„O ile jeszcze w latach 70. największe mrozy w Arktyce przypadały na przełom grudnia i stycznia, to po roku dwutysięcznym odczuwane są dopiero w marcu, a od kilku lat najzimniejszym okresem w Arktyce jest przełom marca i kwietnia. Dlatego napływ arktycznego powietrza nad naszą część kontynentu może skutkować w kwietniu zimową aurą. „- mówi prof. Piotr Głowacki, szef Zakładu Badań Polarnych Instytutu Geofizyki PAN dla Polish Express.

Gdzie dzisiaj są Ci, którzy mówią, że ocieplenie klimatu to mit? Średnia roczna temperatura z roku na rok [niestety!] wzrasta. Za całą sytuację możemy niestety podziękować sami sobie... 
A oto kilka fotek na śniegu, jak nie mamy go za oknem, to fajnie chociaż powspominać...