Dzisiaj trochę rozważań na temat
samodzielności... Każdy rodzic zastanawia się nie raz co
jego dziecko już powinno umieć. Obserwujemy licytowanie się
na umiejętności maluchów: a to który pierwszy wstał, a to który
powiedział: mama. Dlaczego więc, kiedy dzieci rosną zamiast
dzielnie im kibicować często wyręczamy ich w najprostszych
czynnościach?
Przyznaję, że ludzie robią wielkie
oczy kiedy daję dziecku do ręki marchewkę i skrobaczkę, albo
opowiadam, jak sam potrafi zrobić ciasto na naleśniki. Przecież ma
niecałe trzy lata. No właśnie, dopiero, czy już? Dwu-trzy latek
to już całkiem duże dziecko, które nie jednego zaskoczy, jeśli
tylko pozwolimy mu pokazać jak wiele umie zrobić naprawdę sam lub
z niewielką pomocą.
Często będzie trwało to dłużej i
najczęściej spowoduje dużo większy bałagan, a więc czy warto mu
na to pozwolić? Spróbuję dziś odpowiedzieć na to pytanie...
Dlaczego warto wspierać samodzielność?
- Dziecko nabiera pewności siebie – rozpiera go duma, że może i potrafi SAM,
- Uczy się poznać i zaspokajać własne potrzeby– niektóre rzeczy może zrobić nie wołając przy tym dorosłej osoby np. zaspokoić pragnienie,
- Jeżeli może dokonać wyboru i podejmować decyzje, nabiera odpowiedzialności i konsekwencji za swoje czyny,
- Szybciej uczy się nowych umiejętności – pozwalając dziecku dokonywać samodzielnych wyborów, wspieramy jego naturalną potrzebę poznawania świata a ono rozwija się poprzez działanie,
- Zaspokojona jest potrzeba autonomiczności – dziecko nabiera coraz większego przekonania, że jest odrębną istotą co pomoże mu na pewno w dorosłym życiu,
- Wzrasta wzajemne zaufanie – rodzic przekonuje się, że dziecko da sobie radę, a maluch, że gdy dostanie szanse jest w stanie wiele osiągnąć bez pomocy innych
- Wychowamy dorosłego człowieka, który nie będzie bał się podejmować wyzwań, czuł się kompetentny i pewny siebie
Samodzielność warto wspierać od
samego początku rozwoju dziecka.
Bardzo dobrym przykładem tego jest np.
chodzenie. Dla prawidłowego rozwoju powinniśmy dziecku zapewnić
warunki do nauki tej czynności oraz wsparcie. Niby to oczywiste,
prawda? Dlaczego więc za wszelką cenę próbujemy przyspieszać ten
proces? Szkrab sam będzie czuł potrzebę ruchu i dzięki upadkom
nauczy się wszystkiego w swoim czasie. Wystarczy odrobinę poczekać.
Kolejnym etapem jest samodzielne
jedzenie. Znów muszę tu
wspomnieć o mojej ulubionej metodzie Bobas Lubi wybór, która
kładzie nacisk na to, by pozwolić dziecku nie tylko jeść, ale
również decydować ile tego pokarmu zje. Więcej przeczytacie tutaj.
Zabawa swobodna to nieodłączny
element kształtowania samodzielnego dziecka. Nie chodzi wcale o to,
by zostawić dziecko same i niech robi sobie co chce. Bądźmy obok i
obserwujmy. Do nas, rodziców należy zapewnienie bezpieczeństwa i
warunków do zabawy w ten sposób, by dziecko miało swobodny dostęp
do zabawek i mogło wybrać to na co ma ochotę w danym momencie.
Starszym dzieciom potrzebna jest również nuda. To dzięki niej
muszą trochę ruszyć głową i rozwijają kreatywność. Warto
otworzyć się i wyjść poza ramy tego co 'można' a czego 'nie
można'. Jeżeli dziecko bawi się zabawką inaczej niż „powinno”
a nie robi sobie ani nikomu innemu przy tym krzywdy, niech próbuje.
Może ono nauczy w ten sposób nas czegoś, na co sami byśmy nie
wpadli.
Mam wrażenie, że plac zabaw
niektórych może przyprawić o zawał. Pierwsze wejście na drabinki
to dla każdej mamy nie lada stres. Też tak miałam, ale dałam nam
obu szansę. Stojąc obok mogłam zawsze złapać Antka gdyby spadł,
ale ku mojemu zaskoczeniu nic takiego się nie wydarzyło. Po kilku
zjazdach na zjeżdżalni sam stwierdził: teraz sam, bez trzymania.
Włączanie w codzienne obowiązki
domowe. Jestem wyrodną
matką, bo zamiast dziecku pozwolić się bawić, każe mu pomagać w
domu. Haha. Nic bardziej mylnego. Po pierwsze dla niego to doskonała
zabawa, której sam się dopomina. Zawsze to coś innego, nowego w
stosunku do znajomych zabawek. Dzieci są bardzo chętne do pomocy,
można im wymyślić zadanie dzięki któremu poczują się ważne, a
wykonywana czynność będzie dla nich bezpieczna. Niejednokrotnie
widziały jak my to robimy, będą więc naśladować. Osobiście
uważam, że lepiej dać dziecku mały nożyk i pokazać jak się z
nim obchodzić, niż kategorycznie zabronić. Dlaczego? Dziecko za
wszelką cenę będzie chciało zdobyć to co niedostępne, kiedy
tylko będzie poza zasięgiem wzroku, a wtedy dopiero może wydarzyć
się tragedia.
Co więc powinniśmy robić jako rodzice?
Przede wszystkim wspierać i być obok. Poświęcić czas na to, by
poznać własne dziecko, jego możliwości a także i słabości.
Przecież każde dziecko rozwija się inaczej. Zaufać i uwierzyć w
jego możliwości. Jeśli stale będzie słyszało: 'uważaj, bo się
przewrócisz', jak myślicie, co się stanie? Zorganizować
przestrzeń tak by była dostępna ale zarazem bezpieczna. Pozwolić
doświadczać, próbować i eksperymentować. Pomagać, a nie
wyręczać. Zmienić sposób postrzegania malucha i uzbroić się w
cierpliwość. Starać się powstrzymywać od 'podawania wszystkiego
na tacy'. To kiedyś zaprocentuje.
Wiem, że w tekście nadużywam słowa
SAMODZIELNOŚĆ, ale robię to z pełną świadomością.
Wierzę w to, że nikt nie chce
wychować dziecka na 'fajtłapę'. Jednak wyręczanie go ze
wszystkich czynności nieuchronnie do tego prowadzi. I nie można
ciągle tłumaczyć się tym, że dziecko jeszcze czegoś nie
potrafi. Najczęściej jest niestety tak, że to opiekuna paraliżuje
strach i boi się na coś pozwolić. A dopóki nie pozwoli, nie
przekona się, że ten szkrab umie o wiele więcej niż mu się do
tej pory wydawało...
Do niczego nie chcę nikogo
przekonywać, każdy sam sobie odpowie, co będzie lepsze.
Twój chłopiec to kawał samodzielnego mężczyzny jak widze po zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńMnie cieżko czasem było na to córce pozwolić, ale wiem, że to dla jej dobra :)
Dziękuję. Staram się nie wyręczać go kiedy nie ma takiej potrzeby i to przynosi efekty.
UsuńMoja córka też ma trzy latka i również stara się pomagać nam w różnych domowych obowiązkach i nie tylko.Nic się bez niej nie obejdzie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To z pewnością zaprocentuje w przyszłości. Pozdrawiam również ;)
Usuń